,

Wspomnienie o Ryszardzie Riedlu. Akustyczny koncert i wspólne śpiewanie

Awatar Agnieszka Andrzejewska

Skomentuj (1)

Głos i twórczość Ryszarda Riedla znają chyba wszyscy. Jednak nie każdy pamięta, że właśnie mija 30 lat od śmierci tego utalentowanego bluesmana (a dokładnie za kilka dni, 30 lipca 2024 r.). W Gostyńskim Ośrodku Kultury Hutnik z tej okazji odbył się kameralny koncert w wykonaniu leszczyńskiego muzyka Grzegorza Hermana wraz z kolegami. Nie obyło się bez wspólnego śpiewania i owacji na stojąco.

Reklama

Wprawdzie „Wspomnienie o Ryszardzie Riedlu” miało odbyć się przed budynkiem Gostyńskiego Ośrodka Kultury Hutnik (wraz z ogniskiem), jednak kapryśna ostatnio aura zagoniła muzyków, dźwiękowców i publiczność na sale widowiskową GOK-u. Goście rozsiedli się na leżakach a trzech młodych wykonawców już po chwili przeniosło wszystkich w te beztroskie lata 90-te ubiegłego wieku, gdzie wiedzieliśmy, że „W życiu piękne są tylko chwile” i „Najgorzej to samotnym być”. Wprawdzie nikt nie odważył się ruszyć w tany, ale wielu podjęło się wspólnego wykonania dżemowych evergreenów.

Najpierw był „Wehikułu czasu”

Projekt muzyczny „Wspomnienie o Ryszardzie Riedlu” powstał właśnie na okrągłą, 30 rocznicę śmierci Ryszarda Riedla, dla wielu z nas najważniejszego wykonawcy muzyki bluesowej w Polsce. Z jednej strony jest swoistym oddaniem hołdu utalentowanemu muzykowi i tekściarzowi z Chorzowa. Z drugiej, ma pokazać, jak muzyka Dżemu wpłynęła na Grzegorza Hermana, muzyka z Leszna.

Ja niestety poznałem twórczość Ryśka Riedla dopiero po jego śmierci. W leszczyńskim klubie Cezar na jam session usłyszałem „Wehikuł czasu”, bodajże w 1995 czy 1996 roku. Stwierdziłem, że chcę się dowiedzieć, jaki zespół to grał [a nie było wtedy yt, internetu czy platform typu spotify- przyp. red.], koledzy powiedzieli, że Dżem. Zdobyłem więc śpiewnik, pisany ręcznie zresztą, potem nauka gry na gitarze i tak się zaczęło…

wspomina Grzegorz Herman, pomysłodawca projektu

„Whiskey moja żono” śpiewali już wszyscy

Grzegorz Herman przygotowywał się do tych koncertów od roku, by opowiedzieć o Ryśku, o jego ponadczasowej twórczości, ale i o problemach uzależnień tego artysty. Jego autorskie aranżacje przebojów Dżemu zabarwione są współczesną nutą, nie tracąc nic z oryginalnych akordów. Dodajmy do tego umiejętne bassowe tło Zbigniewa Urbaniaka oraz wirtuozerskie wyczyny na bębenko podobnym instrumencie (cajon) Michała Domagały i już wiadomo, że to był udany wieczór.

Warto było zostać do końca, zaśpiewać wspólnie legendarna „Whiskey” i zapozować do wspólnego zdjęcia.

« of 5 »

Co Ty na to?
+1
0
+1
0

KOMENTUJ

Pamiętaj, w Internecie nie jesteś anonimowy. Twoje IP zapisujemy w naszej bazie danych. Dodając komentarz akceptujesz regulamin serwisu.

Możesz również zgłosić komentarz jeśli uważasz go za obraźliwy lub łamiący prawo.

Jedna odpowiedź do „Wspomnienie o Ryszardzie Riedlu. Akustyczny koncert i wspólne śpiewanie”
  1. Awatar Meloman
    Meloman

    Inni tylko wpadli na kilka fotek i już po robocie 😅 a tu i rozmowa i recenzja

Reklama

Dodaj komentarz

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.

Najnowsze
Komentowane